W niedzielę frekwencja na tutejszej giełdzie tak po stronie sprzedających samochody, jak i potencjalnych nabywców była spora. Nie znaczy to, że każdy zamierzający kupić auto użytkowe mógł znaleźć coś dla siebie. Odpowiedni wybór mieli tylko poszukujący dostawczaków o dopuszczalnej masie całkowitej 2,8-3,5 t (aut z innych grup tonażowych było wyjątkowo mało). Na placu najliczniej reprezentowane były Volkswageny T4 i LT oraz Fordy Transity. Podobały się szczególnie VW, wśród nich był też największy wybór wersji: było kilka blaszaków maxi, jak również T4 w odmianie towarowo-osobowej. Stan większości samochodów był lepszy niż przeciętna giełdowa dla ich roczników. Nieco gorzej (m.in. sfatygowane szoferki i ładownie) prezentowały się Transity, które z kolei (szczególnie mniejsze wersje tonażowe) kusiły korzystnymi cenami. Sporo osób gromadziło się przy Mercedesach. Kilku skrzyniowym oraz kontenerowym 309 czy 410 trudno było cokolwiek zarzucić. Na ich tle Iveco Daily czy auta francuskie wyglądały na zaniedbane.